Dzieci ze szkoły przy Puszczyka na przywitanie wiosny przygotowały tradycyjne marzanny. Postanowiły jednak ich nie topić. Zawiesiły je w przyszkolnym ogródku.
Obydwie kukły wiszą sobie smutne, a ich głowy podtrzymują sznurki przywiązane do drewnianych palików. Nie widomo czy marzanny są zadowolone z tego, że zamiast utopienia w wodzie zostały przywiązane. Zapytane nie chciały nam odpowiedzieć. Wnioskując jednak po ich minach, chyba szczęśliwe z tego faktu nie są. Marzanny spełniają teraz funkcję strachów na wróble.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz