Zamknij

Maluchem z Ursynowa na koniec świata!

11:19, 07.08.2023 Redakcja Haloursynow.pl
Skomentuj Jan Kucharski Jan Kucharski

Połowa lat 80. Szczęśliwcy są w posiadaniu Fiata 126p. Czują się dzięki niemu niezależni, a świat - teoretycznie - stoi przed nimi otworem. O ile Maluszek tego dnia postanowi wybrać się na przejażdżkę i odpalić. Wtedy dopiero okaże się, czy dotrzemy na koniec świata, czy do końca ulicy...

Mały Fiat. Powstawały o nim wiersze i piosenki, a każdy, kto 30-40 lat temu miał Malucha, z pewnością sypie dziś podróżniczymi anegdotami jak z rękawa. To prawdziwy samochód-legenda. Na Ursynów przybył razem z pierwszymi mieszkańcami w połowie lat 70.

Z Polski do USA

W tym wyjątkowym samochodzie kilka lat temu zakochał się podczas pobytu w Europie amerykański aktor Tom Hanks. Na Twitterze zamieścił zdjęcia Fiatów 126p ze swojego pobytu w Budapeszcie, co zaowocowało tym, że dostał białego Malucha w prezencie od mieszkanki Bielsko-Białej.  

Aktor był zachwycony i śmiał się, mówiąc, że nie wie, ile mil wytrzyma Maluch na kalifornijskich drogach, ale słyszał, że będzie mógł go naprawić śrubokrętem i damskim paskiem od spodni. I tu się nie mylił!

fot. Roboty przy Maluchu zawsze było co niemiara. Na zdjęciu trwa naprawa przy Wiolinowej 10 (Jan Kucharski).  

Po dach i jeszcze wyżej

Na tytułowym zdjęciu widzimy Małego Fiata w klasycznym białym kolorze gotowego do ruszenia w drogę. Dokąd? Właściciele samochodu – patrząc na załadunek na dachu – obstawiają, że na pierwsze wakacje z córką. Maluch wiózł ich wtedy do Stegny albo na działkę.

Załadowany po dach (i na dachu) Fiacik był w stanie pomieścić wiele. – Wanienka, wózek, nocnik i w świat – śmieje się pan Jan, mieszkaniec Ursynowa.

Podobnie obładowanego Malucha wspomina pani Basia z Wiolinowej. W wyniku spóźnienia na pociąg wybrała się na wakacje z Ursynowa na Półwysep Helski. Oczywiście Małym Fiatem z całą rodziną, psem i bratanicą na pokładzie.

- Z przodu siedział ośmiolatek z psem-bokserem, a z tyłu ja z półroczną córką na ręku i trzylatką, która cierpiała na silną chorobę lokomocyjną – opowiada. – A wieźliśmy wtedy ze sobą wszystko, co było potrzebne na dwa miesiące nad morzem. Od papieru toaletowego, przez słoiki z jedzeniem po pościel – wspomina.

Na bambusa

I Maluszek mknął przez świat, chyba że akurat się zmęczył i postanowił odpocząć. Wtedy każda rodzina miała swój patent na odpalenie samochodu. Jedni używali skórzanego paska, inni… bambusowego kija. – Nie wiem do końca, jak to działało, ale mąż odpalał samochód bambusowym kijem – opowiada pani Basia.

Po każdym Małym Fiacie zostały takie rodzinne historie. A za każdym z tych malutkich aut - jest zazwyczaj wielka daleka podróż! Jak Wy wspominacie podróże Maluchem z Ursynowa?

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%