Zamknij

Konkretnie o reformie oświaty. Co się zmieni na Ursynowie? WYWIAD

13:02, 24.03.2017 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 13:35, 24.03.2017
Skomentuj SK SK

Czy poziom nauczania się pogorszy, a może polepszy? Co z nauką języków obcych i zajęciami sportowymi? Czy uczniowie i nauczyciele będą kursować pomiędzy budynkami szkół? Dlaczego w miejsce gimnazjów nie powstały nowe podstawówki? O konkrety związane z reformą oświaty pytamy burmistrza Ursynowa Roberta Kempę.

Panie burmistrzu, dlaczego jest pan przeciwny reformie oświaty? Zarówno Pan, jak i ja chodziliśmy do szkół w systemie 8+4 i wyszliśmy (chyba) na ludzi…

Przede wszystkim chodzi o tempo i styl wprowadzania zmian w oświacie. Natomiast co to jest za argument, że chodziliśmy do szkoły w systemie 8+4? Świat się zmienia... Jak popatrzymy na dzisiejsze wyniki młodzieży w międzynarodowych badaniach PISA, to polscy uczniowie są w grupie najlepszych w klasyfikacji europejskiej. 

Ja nie widzę tego zła, które rzekomo jest w gimnazjach. Nawet jeśli rzeczywiście występuje  problem z przemocą lub problemy wychowawcze, to przynajmniej na Ursynowie, tego nie zauważamy. Oczywiście są przypadki, że młodzi ludzie uważają, że skoro skończyli podstawówkę to są już dorośli, ale obiektywna ocena mierzona przez instytucje zewnętrzne dowodzi, że reforma prof. Handkego, której nie byłem zwolennikiem, naprawdę się sprawdziła. 

A po co zmieniać coś co poprawia szanse naszej młodzieży we współczesnej Europie?

Dlaczego dzielnica tworzy tylko jedną odrębną nową podstawówkę w budynku pogimnazjalnym (przy Kajakowej)? Dlaczego nie przyjęto prostego rozwiązania - w budynku gimnazjum - nowa podstawówka?

Podstawowym powodem decyzji o nie tworzeniu podstawówek w każdym gimnazjum jest obawa rodziców najmłodszych dzieci sześcio i siedmioletnich przed posłaniem dzieci do podstawówek w budynkach, gdzie uczą się jednocześnie 15 latkowie. Proszę pamiętać, że w gimnazjach będziemy mieć jeszcze dwa roczniki wychodzące.

Tylko na Kajakowej - z konieczności - zrobiliśmy wyjątek. W tamtejszym gimnazjum powstanie Szkoła Podstawowa nr 384, gdzie będziemy mieli sześciolatki a z drugiej strony 2. i 3. klasy gimnazjum. 

Kolejnym powodem jest lokalizacja gimnazjów. Ciężko byłoby na Koncertowej czy Lokajskiego stworzyć obwód nowej szkoły, gdy zgodnie z przepisami siedziba szkoły musi być na terenie obwodu a szkoły przy Lokajskiego dzielą tylko boiska.

Mamy jeszcze budynek przy Na Uboczu, gdzie teoretycznie moglibyśmy stworzyć szkołę podstawową. Ale wychodzimy z założenia, że geograficzne przypisanie dzieci rekrutowanych do klasy pierwszej pozwoli ewentualnie w przyszłości na samoistne przeniesienie dzieci z obwodu szkoły przy Małcużyńskiego do nowej szkoły podstawowej. Podobnie jest z budynkiem po likwidowanym CIX Liceum Ogólnokształcącym przy Warchałowskiego. 

Na bazie Gimnazjum nr 93 przy Szolc-Rogozińskiego ma powstać nowe na Ursynowie - 158. Liceum Ogólnokształcące. Dlaczego wybrano akurat to gimnazjum? Czy to dobra baza dla stworzenia dobrego liceum, na którym Ursynowowi zależy?

O tym zdecydowała demografia i lokalizacja. W paśmie imielińskim - pomiędzy Płaskowickiej i Gandhi - rozbudowujemy szkoły podstawowe. Szkoła Podstawowa 323 przy Hirszfelda otrzymuje swój stary budynek przy Warchałowskiego. SP 318 jest rozbudowywana o nową kostkę edukacyjną. To powoduje, że tworzenie w tej części Ursynowa bardzo małej podstawówki z małym obwodem jest ryzykowne. Mogłaby nie mieć tylu uczniów, ile powinno w niej być.

O liceum zdecydowała zatem lokalizacja, ale też jestem przekonany, że kadra Gimnazjum im. księżnej Izabeli Czartoryskiej, wsparta nauczycielami z innych ursynowskich szkół, oraz wprowadzana tam od wielu lat dwujęzyczność spowoduje, że "Kossuth", w którym od kilku miesięcy wprowadzamy zmiany oraz nowe liceum będą starały się w rankingach gonić nasze najlepsze liceum jakim jest „Kamyk”.

Chciałbym móc stworzyć liceum także na Lokajskiego - jest tam świetna kadra, ale w sytuacji gdy mamy obok przegęszczoną podstawówkę, która nie jest w stanie przyjąć kolejnych dwóch roczników (nowe klasy 7 i 8), niestety reforma i demografia zdecydowały, że jest inaczej.

Tak naprawdę to żal mi likwidowanych gimnazjów - a zwłaszcza tych wszystkich programów autorskich, z których Ursynów jest znany w całej Warszawie. Żal mi tego, że nauczyciele inwestowali  w swoje wykształcenie, korzystali z Erasmusa, rozwijali się. To wszystko jedną polityczną i nieprzemyślaną decyzją zniknie!

na zdjęciu powyżej: Nowe liceum ogólnokształcące promuje się na Międzynarodowym Salonie Edukacyjnym; źródło: CLVIII L.O.

Co z drugim językiem obcym w szkołach podstawowych oraz nauczaniem w dwu językach? Z tego słynął Ursynów.

Dwujęzyczność czyli nauczanie części przedmiotów w języku polskim i w języku obcym będzie w trzech szkołach (SP303, SP318 i SP323). Natomiast nauczanie drugiego języka obcego będzie w każdej z 16 szkół podstawowych w klasach 7 i 8. Ministerstwo mówi, że drugi język obcy może być nauczany w klasach 7 i 8 natomiast na Ursynowie ma to być standardem– nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. Nie chcemy doprowadzić do tego, co jest największą wadą tej reformy - cofnięcia się w jakości nauczania języków.

W gimnazjach co do zasady proponowano drugi język obcy od 13. roku życia (lub 12. jeśli ktoś poszedł do szkoły jako 6-latek). Obecnie MEN mówi: „Może być od 13. roku życia”. Co to oznacza? Że będziemy mieli w skali kraju młodzież gorzej przygotowaną do wyzwań współczesnego świata, gorzej znającą języki obce. Kontakt z drugim językiem w szkole będzie się rozpoczynał w wielu miejscach Polski dopiero od liceum - czyli od 15. roku życia. Na Ursynowie nie ma na to zgody.

A co z podstawówkami? Na Ursynowie są cztery - SP 100, 303, 319, 318 - które nauczały drugiego języka od 4. klasy. Czy ta zasada zostaje utrzymana? 

Każde zobowiązanie „zaciągnięte” w starym systemie oświaty będzie zachowane. Jeśli w starej klasie 4 było nauczanie drugiego języka, to będzie kontynuowane aż do klasy 8. Wszystkich rodziców i uczniów, którzy mają teraz dwa języki chciałbym uspokoić. Ze wszystkich zobowiązań jako ursynowski samorząd się wywiążemy!

Natomiast w przypadku obecnych klas trzecich, które mogły się spodziewać, że skoro ich w szkole od 4 klasy jest drugi język, niestety nie będzie tego języka. Ze względu na to, że mamy 7 i 8 klasy a także przez fakt, że w przypadku klas powyżej 24 uczniów jest podział na grupy. Nie możemy sobie również pozwolić na to, aby dzieci przebywały w szkołach do godz. 19:00. A to nam groziło.

Natomiast, gdy już poznamy wyniki rekrutacji do poszczególnych szkół i będziemy znali przewidywania co do 8 klas, będziemy szukali rozwiązania co możemy jeszcze zrobić, aby polepszyć naszą ofertę. Ale to będzie wiadomo dopiero w czerwcu, po zakończeniu rekrutacji.

Wiele szkół na Ursynowie prowadzi klasy sportowe. Z podstawówki dziecko z pasją sportową przechodziło do wyspecjalizowanego gimnazjum przy Koncertowej. Co dalej z tym systemem? Czy dzielnica będzie w stanie utworzyć ponad dwa razy więcej klas sportowych w podstawówkach, co wynika wprost z kontynuacji?

W obecnej I klasie gimnazjalnej mamy 4 klasy sportowe, na poziomie obecnej 6 klasy podstawówki mamy aż 10 klas sportowych. Tak jak w przypadku języków obcych - ze wszystkich zobowiązań się wywiążemy. To oznacza problem z organizacją miejsc na pływalniach (w większości to klasy pływackie). W przypadku klas pierwszych w szkołach nr 16 i 319, zamiast klas sportowych będziemy tworzyli klasy z autorskim programem pływania. 

Dlaczego? Co to zmieni?

Po pierwsze - ze względu na dużą liczbę uczniów 7 klas sportowych pozostających w podstawówkach. Po drugie - mamy rekomendacje ze strony specjalistów, z których wynika, że rekrutacja do pływackich klas sportowych powinna następować po drugiej klasie, po obowiązkowym pływaniu. 

Co będziemy robili? Będziemy rekrutowali dzieci do klas pierwszych w SP 16 i 319. Następnie szkoły przeprowadzą sprawdziany dla chętnych i dzieci z najlepszymi wynikami trafią do klas z autorskim programem pływackim. Ze środków dzielnicy będziemy takim klasom opłacali zajęcia pływackie na basenach.

I trzy ursynowskie pływalnie pomieszczą wszystkie te dzieci? 

Z naszych analiz wynika, że tak. Ale docierają też do nas sygnały, że rodzice uczniów w sportowych klasach szóstych chcą rezygnować z kontynuacji nauki dzieci w tych klasach. Robią tak, nie dlatego, że nie mamy dla nich oferty, tylko dlatego, że dziecko miało rozszerzony sport przez 6 lat w podstawówce, a rodzice nie planowali posyłania go do gimnazjum sportowego. Część klas sportowych może zatem ulec rozwiązaniu ze względu na decyzje rodziców.

Uważam, że rekrutacja do klas sportowych powinna się zaczynać od 4 klasy. W wieku 6-7 lat nie jesteśmy w stanie określić predyspozycji sportowych dziecka. 

zdjęcie powyżej: "Aby pomieścić wszystkie dzieci rozbudowujemy szkoły podstawowe. Jedną z największych inwestycji jest rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 318 przy Teligi" - mówi burmistrz Robert Kempa.

W podstawówce nr 340 mamy mistrzów w szermierce. Ta szkoła w tej dyscyplinie to potęga. A jak słyszymy od rodziców dzielnica ma wątpliwości czy utworzyć klasy sportowe z tą dyscypliną… Zdaniem rodziców powinny powstać dwie klasy. Czy będzie choć jedna?

1 lutego byłem na spotkaniu z rodzicami z tej szkoły. Pani dyrektor poinformowała, że na poziomie 4 klasy będzie rekrutacja do jednej klasy szermierczej. A w szóstej i siódmej będzie kontynuacja. Dlatego nie wiem o jakich wątpliwościach ze strony dzielnicy mówimy, bo ja ich nie mam.

Rezygnacja z tych zobowiązań nie ma najmniejszego sensu. Przecież nie powiemy dzieciom, które uczą się drugiego języka albo ćwiczą dyscyplinę sportową, że nie będą miały zajęć w kolejnych latach.

Czy uda się oddzielić dzieci młodsze od dzieci starszych? Mowa o budynkach podstawówek, w których zostają 7. klasy oraz budynku przy Kajakowej, gdzie obok kilku klas podstawowych naukę będą kończyć ostatni gimnazjaliści…

Już teraz takie oddzielenie jest możliwe i w wielu szkołach działa. Oczywiście nie jesteśmy w stanie fizycznie wydzielić budynków, ale dzięki dwóm budynkom w wielu szkołach uda się nawet zmniejszyć liczbę roczników w dotychczas zajmowanym budynku. Dzieci młodsze będą w jednym, starsze w drugim.

W szkole nr 322 przy Dembowskiego już teraz w jednej szatni są ulokowane po trzy klasy a dzieci kończą lekcje o 18:00. Moje pytanie brzmi - czy ta szkoła poradzi sobie po dojściu siódmych klas, a w kolejnym roku - kolejnego rocznika. Czy będzie miejsce?

Rzeczywiście największy problem będą miały szkoły: 81 na Puszczyka, 322 przy Dembowskiego i 313 przy Cybisa. To są trzy szkoły, które nie podlegają rozbudowie a jednocześnie mają przyjąć dwa roczniki więcej. 

Rozróżnijmy dwie kwestie - różnicę wieku 15 lat - 6 lat i kwestię pojemności budynków. Obecnie wszystkie te trzy szkoły miały po dwie a nawet trzy klasy zerowe. Te dzieci są już w szkole. Jeśli przejdą one do klasy pierwszej a w szkołach tych uruchomimy tylko jedną zerówkę, a dodatkowo w przyszłym roku nie uruchomimy w nich zerówki, to zmianowość w szkole nie powinna się zmienić. 

Z drugiej strony - klasy najmłodsze zajmują te same pomieszczenia przez cały dzień a klasy 7 i 8 zajmują pomieszczenia dłużej, bo w wyniku reformy dochodzą takie przedmioty jak chemia, biologia czy fizyka. 

Co zrobiliśmy? Zmniejszyliśmy obwody szkół, więc pomimo dwóch dodatkowych roczników w kolejnych latach powinno napłynąć do nich mniej dzieci. Powiększyliśmy obwód SP 303, która po wprowadzeniu reformy będzie w najlepszej sytuacji lokalowej. W związku z utworzeniem obwodu dla SP 384 przy Kajakowej możemy przesunąć obwód szkoły nr 100 i przyjąć do niej część dzieci z obwodu SP 322. Rodzice często się skarżyli, że widzą po drugiej stronie ul. Puławskiej podstawówkę przy Tanecznej a ich dziecko musi chodzić do SP 322. 

Co dalej? W przypadku dwóch szkół - SP 322 i SP 313 - mamy możliwość przeorganizowania pomieszczeń. Dyrektorzy dostali na to środki. Dodatkowo na zapleczach sal gimnastycznych są duże pomieszczenia, które możemy przekształcić np. w świetlice. 

Musimy jeszcze znaleźć dla SP 322 i SP 81 około 3 mln złotych na rozbudowę stołówki, szatni i świetlic. To są wszystko te aspekty, których MEN nie uwzględnia w swojej reformie. Na razie tych pieniędzy nie ma. To nie jest tak, że do reformy jesteśmy w stanie przygotować się w kilka miesięcy.

na zdjęciu powyżej: budynek Gimnazjum nr 95 przy Lokajskiego. Przejmie go sąsiednia szkoła podstawowa nr 340

1 września w podstawówkach powinny pojawić się pracownie przedmiotowe - do biologii, chemii, fizyki. Są one w gimnazjach, ale nie ma w szkołach podstawowych. Czy dzielnica zdąży je wybudować?

Każda szkoła otrzymała na to pieniądze. W każdej szkole uda się wydzielić takie pomieszczenia. Na ich wyposażenie przeznaczyliśmy 1,4 mln złotych.

Czy na Ursynowie będzie sytuacja, w której uczniowie będą przechodzić z lekcji na lekcje z budynku A do budynku B, choćby po to by skorzystać z pracowni lub po prostu kontynuować lekcje?

Nic na to nie wskazuje. Dlatego, że w szkołach, które będą funkcjonowały jako szkoły dwu budynkowe (SP 303, SP 340, SP 336, SP 323, SP 16), w budynkach po gimnazjach będzie lekcje dla dzieci starszych, a tam są pracownie.

A zatem zmienią miejsce nauki?

Tak. Ale nie będą przechodzić z budynku do budynku. Dzieci z klas 6 (a w niektórych szkołach także z klasy piątej) będą uczyły się w budynkach po gimnazjach. Ale przez cały dzień będą w jednym budynku.

O ile przy Koncertowej dzieci nie będą miały daleko, o tyle odległość między Małcużyńskiego a Na Uboczu (dzielnica łączy te dwa budynki w jedną szkołę) jest dość duża. Dla uczniów taka zmiana może być istotna…

Nie jesteśmy w stanie zapewnić tym uczniom nauki w tym samym budynku. Teoretycznie wszyscy mogliby zostać w budynku podstawówki przy Małcużyńskiego, ale wtedy kończyliby zajęcia o 19:00 lub 20:00. Skoro mamy budynek po likwidowanym decyzją MEN gimnazjum, to dlaczego z niego nie skorzystać?

Czy to nie jest argument by przy ul. Na Uboczu po gimnazjum utworzyć jednak nową podstawówkę? Dla większości dzieci nic by się nie zmieniło.

Sądzę, że lepiej przygotować dzieci do uruchomienia za kilka lat tej podstawówki, poprzez rekrutację uwarunkowaną geograficznie. Do trzeciej klasy mogą się uczyć na Małcużyńskiego w klasach utworzonych wg podziału geograficznego - na południe i północ od Belgradzkiej. Tak dyrekcja będzie się starała te dzieci dobierać do klas. A w trzeciej klasie dzieci z północy przejdą do budynku przy Na Uboczu.

Tak samo będzie z tegoroczną rekrutacją do szkoły podstawowej przy Hirszfelda, która zyska budynek przy Warchałowskiego? Tam Dereniowa będzie granicą?

Tam od początku, od pierwszej klasy będziemy się starać przyjmować dzieci wg klucza: na Warchałowskiego - z kwartału al. KEN, Gandhi, Dereniowa, Płaskowickiej. 

W przedszkolu nr 351, również w budynku przy Warchałowskiego, jednocześnie mamy zerówki. Nie wiemy jeszcze czy rodzice będą chcieli zostawić dzieci na Warchałowskiego czy posłać je do innych szkół.

Niestety reforma komplikuje nam sprawy również w przedszkolach, co przekłada się na plany rekrutacyjne w podstawówkach.

W tym roku miasto ma obowiązek zapewnienia miejsc w przedszkolach dla wszystkich trzylatków, pięciolatków i sześciolatków. Na ile dzielnica spełni ten obowiązek?

Wszystko zależy od decyzji rodziców dzieci z rocznika 2011, które obecnie są w przedszkolach. My założyliśmy, że wszystkie dzieci trzyletnie się zmieszczą. Mogę tylko namawiać i przekonywać rodziców dobrze przygotowaną kadrą, dobrym wyposażeniem szkół, do tego by posłali 6-latki do klasy pierwszej. Przez ostatnich 8-9 lat podstawówki pracowały już z dziećmi w tym wieku, infrastruktura od wielu lat jest przygotowana. 

Ale paradoksalnie rodzice mogą się przestraszyć wprowadzanej w podstawówkach reformy, uznając, że przedszkola są nią nietknięte. I z planów zmieszczenia trzylatków nici…

Tak może być. Ale mamy mnóstwo pozytywnych relacji ze strony rodziców, którzy zdecydowali się posłać dziecko do klasy pierwszej, mimo wcześniejszych obaw. Mamy też rodziców, którzy posłali dzieci do zerówki w szkole i też są zadowoleni. Ci rodzice zwracali uwagę na to, że ich dziecko dostało rok „jeszcze przedszkola, ale już szkoły”. Rok, w którym nauczyło się funkcjonować w szkole. W klasie pierwszej, do której dochodzą dzieci z przedszkoli, okazuje się, że są one gorzej przystosowane i gorzej sobie radzą w otoczeniu dzieci, które już ten rok w szkole spędziły.

Dlatego namawiam zarówno do posyłania dzieci 6-letnich do zerówek w szkole, jak i do pierwszych klas. Szkoły naprawdę są przygotowane. Nawet jeśli uważacie Państwo - mówię do rodziców - że dziecko nie powinno iść już teraz do pierwszej klasy, to warto zdecydować się na zerówkę. Po to by Wasze dziecko miało możliwość asymilacji w nowym środowisku - nauczenia się gdzie jest stołówka, gdzie jest szatnia, gdzie są toalety.

na zdjęciu powyżej: Budynkami po dawnym CIX L.O. przy Warchałowskiego podzieli się filia Szkoły Podstawowej nr 323 przy Hirszfelda i przedszkole przy Warchałowskiego. W przyszłości powstanie tu nowa podstawówka.

Reforma dotknie również licea, o czym mówi się nieco mniej. W większości tych szkół w Warszawie tegoroczny nabór zostanie zmniejszony. Głównie po to, by przygotować się na „podwójny rocznik” w 2019 roku. Czy podobnie będzie na Ursynowie?

Tak. Już w tym roku nabór do "Kossutha" i "Kamyka" się zmniejszy. Moglibyśmy zwiększyć nabór o jedną klasę w każdym z tych liceów, ale nie decydujemy się na to, właśnie po to, by przygotować się na 2019 rok. Moglibyśmy też więcej oddziałów uruchomić w nowym liceum przy Szolc-Rogozińskiego. Decydujemy się jednak na początek na trzy klasy: jedną ogólną i dwie dwujęzyczne. 

Jednak w sumie liczba miejsc na Ursynowie, dzięki utworzeniu nowego liceum, zwiększy się. Będzie rozłożona na trzy placówki.  W 2016 rekrutacja odbyła się do 9 klas pierwszych w dwóch liceach, w 2017 przeprowadzimy rekrutację do 11 klas pierwszych w trzech liceach. Ale moglibyśmy uruchomić jeszcze więcej klas pierwszych, gdyby nie przygotowania do podwójnego rocznika. 

Czy w skali całego miasta nie okaże się, że absolwenci gimnazjów będą mieli ogromne problemy z dostaniem się do liceum? Nasi uczniowie w większości wyjeżdżali do liceów poza dzielnicę.

Z tego co wiem w innych dzielnicach w miejsce gimnazjów, podobnie jak u nas na Szolc-Rogozińskiego, zostaną utworzone nowe licea, a ponadto gimnazja w zespołach gimnazjalno-licealnych będą mogły przyjąć więcej licealistów, więc ten problem ten nie powinien tak mocno dotknąć najbliższych dwóch rekrutacji - 2017 i 2018. Na Ursynowie paradoksalnie będzie to większa liczba klas, ale to konsekwencja uruchomienia nowego liceum.

Miasto całkiem niedawno twierdziło, że ok. dwóch tysięcy nauczycieli będzie musiało odejść z zawodu. Czy wiadomo już, czy będą zwolnienia na Ursynowie?

Poprosiliśmy wszystkie placówki o to, by przekazały nam informacje na temat swoich nauczycieli - to wstępna przymiarka do organizacji przyszłego roku szkolnego. Mamy dostać informację z liceów, gimnazjów i podstawówek, o tym gdzie pojawia się problem z zapewnieniem etatu i odpowiedniej liczby godzin.

Będziemy namawiać dyrektorów do tego, by zgłaszali nam renomowanych i wybitnych nauczycieli, których utrata dla Ursynowa byłaby wielką szkodą. Będziemy próbować ich zatrzymać w naszej dzielnicy. Nie mamy co prawda za dużego wpływu na decyzje tych, którzy np. chcą uczyć w liceum i dostaną taką propozycję z innej dzielnicy. Wydział Oświaty stworzył jednak ursynowską bazę nauczycieli. Nie wiem czy da się uniknąć odejść, szczególnie nauczycieli z gimnazjów.

Jeśli nie, będzie to ze szkodą dla uczniów. Ani dzieci, ani nauczyciele nie są przecież winni temu, że ktoś bez pomysłu, bez rozeznania jak funkcjonuje szkoła wprowadza tę reformę.

Dla mnie pani minister to taki wielki inkwizytor Hogwartu - Dolores Umbridge - ci którzy znają „Harry’ego Pottera” wiedzą kto to był. To osoba, która nie ma pojęcia o tym jak funkcjonuje szkoła i wydaje jej się, że nakazami, dekretami, zdecyduje jak mają działać dzieci, nauczyciele, rodzice i samorządy…

Z ogłoszonych podstaw programowych można już coś wyczytać. Wiadomo, że nauczyciele biologii, chemii, fizyki będą musieli być zatrudniani na ułamek etatu. To oznacza, że będą pracować w kilku szkołach. Czy Ursynów zamierza ułatwić im przemieszczanie się pomiędzy szkołami? Czy szkoły będą próbowały dostosować plany lekcji? Transportera ze „Star Treka", o którym żartobliwie wspominał Pan na sesji Rady Dzielnicy, nie da się wynająć…

Jeśli liceum przy Szolc-Rogozińskiego zgłosi nam potrzebę zatrudnienia matematyków a w gimnazjum przy Lokajskiego będziemy wiedzieli, że nauczyciel będzie miał mniejszą liczbę godzin, to będziemy przekazywali takie informacje. Decyzję o kształcie planów lekcji podejmą dyrektorzy, bo to oni mają zapewnić funkcjonowanie szkoły. 

Myślę, że przez dwa pierwsze lata nie będzie tak źle, bo zostają jeszcze dwa roczniki w gimnazjach. Gorzej będzie po faktycznym zniknięciu gimnazjów. W pierwszej kolejności będziemy się starać o to, by najlepsi nauczyciele nie wyjechali z Ursynowa albo nie przeszli do niepublicznych placówek. Prywatne szkoły bardzo skorzystają na reformie, bo ministerstwo swoimi decyzjami rozwala dobrze pracujące zespoły.

Czy dzielnica zauważa już jakiś niepokojący ruch kadrowy - zwłaszcza w gimnazjach? Czy może się okazać, że ostatnie dwa roczniki będą uczyć przypadkowi nauczyciele?

Oświatę mamy na Ursynowie na bardzo wysokim poziomie. Bardzo wielu pedagogów mieszka na Ursynowie, tu mieszkają, tu pracują. Jesteśmy dość atrakcyjnym pracodawcą dla nauczycieli. 

Myślę, że będzie działał mechanizm, że dla dodatkowych dwóch godzin nie opłaca się pojechać np. na Bielany. Na to liczę. 

Ponadto, jeśli tylko będziemy mieli możliwość organizacyjną, będziemy się starali, by ponad to co jest w minimum MEN, wprowadzać dodatkowe zajęcia - czy to językowe, czy to matematyczne, wszystko po to aby niwelować negatywne skutki reformy. O tym będziemy decydować wspólnie ze szkołami. Zatem wszystko okaże się najwcześniej w czerwcu. W pierwszej kolejności będziemy szukać możliwości zwiększenia szans obecnych szóstoklasistów i pierwszych klas gimnazjów w rekrutacji do liceów w 2019 roku.

na zdjęciu powyżej: W Gimnazjum 91 przy Kajakowej (przyszłej Szkole Podstawowej nr 384) trwają już spotkania otwarte dla rodziców i dzieci; źródło: G91

Ile kosztować będzie całościowe wdrożenie reformy oświaty na Ursynowie?

Nie znamy decyzji nauczycieli o zatrudnieniu, więc budżet na płace i odprawy nie jest jeszcze znany. Dopiero po 31 maja dokładnie policzymy etaty. 

Jeśli chodzi o przygotowanie infrastruktury, to w tym roku wydamy przynajmniej 6 mln złotych. A łącznie w kilka lat - ok. 20 mln złotych. Trzeba też doliczyć np. koszty pogorszenia oferty Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji, z którego obiektów przynajmniej czasowo skorzystają szkoły - np. Aqua Relaks. 

Nie wliczam w to kosztów rozbudowy szkół za 35 mln złotych, które prowadzimy. Ale dzięki temu będziemy mieli przygotowaną choćby szkołę na ZWM czy Hawajskiej. Miały to być inwestycje poprawiające komfort nauki a będą inwestycjami, które – w związku z reformą - przez 2-3 lata pozwolą nie pogorszyć tego komfortu. Całe szczęście, że udało nam się wyprzedzająco podjąć te działania.

Czy ten wysiłek Pana zdaniem ma sens? Może te zmiany, które dziś Pan tak krytykuje - przyniosą w przyszłości coś pozytywnego - dla oświaty i dla samorządu ursynowskiego?

To pytanie do pani minister. Za 20 mln złotych, które będziemy musieli przeznaczyć na reformę, mógłbym wybudować 2 przedszkola. Zapewniam, że znalazłbym inne - dużo lepsze od niwelowania negatywnych skutków reformy - przeznaczenie tych środków w dzielnicowym budżecie.

Dziękuję za rozmowę.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

ankaanka

8 7

Znowu strasznie dłuuuuuugi wywiad, ale tym razem dużo ciekawych informacji i nazwanie minister edukacji po imieniu. W punkt !!! 15:21, 24.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MagMag

3 3

Już teraz na Cybisa klasy piąte depczą pierwszaków nie ma miejsc w szatni na szafki dla kolejnych 2 roczników
Dzieciaki są ściśnięte w salach a tu jeszcze dojdzie kolejne 100 dzieciaków. Masakra. Dlaczego nie wracamy do systemu szkół 1-3 i 4-8 przecież to działało w czasach wyżu lat 80-tych! 18:45, 24.03.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

CytadCytad

4 0

Tylko że ten system a komuny był wspomagany przez szkoły w Pyrach, Dąbrówce, na Mokotowie z dowozami autobusami szkolnymi. Jeszcze przed wprowadzeniem gimnazjów zaczęto się z tego wycofywać przez rozbudowę szkół 1-3 do modelu 1-8. 09:34, 25.03.2017


TeresaTeresa

2 6

Za długie i nudne, więc nie czytałam, ale zdjęcie ładne, pan Kępa wygląda zupełnie jak jakiś model z żurnala. 13:11, 25.03.2017

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

alaala

1 3

Uśmiechu uczył się chyba od pani Gronkiewicz-Waltz:) 19:35, 26.03.2017


alaala

6 2

Pan Burmistrz twierdzi, że w ursynowskich gimnazjach nie ma problemów wychowawczych. Zapraszam w okolice gimnazjum nr. 93 przy Szolc-Rogozińskiego. Mieszkańcy okolicznych bloków codziennie upominają przesiadujących na ławkach na ich osiedlu gimnazjalistów, którzy klną, palą i słuchają głośnej muzyki. Często kończy się wezwaniem straży miejskiej. Nie twierdzę, że wszyscy uczniowie tej szkoły są zdemoralizowani, ale naprawdę cieszymy się, że teraz będzie w naszej okolicy liceum. 19:34, 26.03.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%