Zamknij

Judoka na rowerze. Ursynowianin przejedzie Koreę i Japonię! WYWIAD

09:54, 21.06.2017 Kuba Turowicz Aktualizacja: 12:37, 22.06.2017
Skomentuj Artur Gorzelak Artur Gorzelak

Rowerem pokona jeden z najciekawszych krajów świata wzdłuż i wszerz. Po drodze odwiedzi szkoły, w których od stuleci kształci się wojowników. Ursynowianin Artur Gorzelak wyrusza we wrześniu po wielką przygodę. Trzy tysiące kilometrów i trening z mistrzami judo w kraju kwitnącej wiśni - spełnią się jego marzenia.

Chciałbym zacząć od judo, bo w całym Twoim pomyśle sztuki walki wydają się być w centrum. Jak długo trenujesz? 

To już prawie 20 lat. Na pierwszy trening judo poszedłem, kiedy miałem 9 lat. Przygodę rozpocząłem w Klubie Judo "Ryś". Pod koniec liceum i na początku studiów miałem przerwę, która spowodowana była kontuzją. Później wróciłem ze zdwojoną siłą i ćwiczę do dziś - m. in. w ursynowskim Klubie Judo "Legia Warszawa". Pamietam, że na pierwsze zajęcia zaprowadził mnie tata.

Minęło kilka lat - dobrze, że to zrobił?

Jasne! To był strzał w dziesiątkę, judo jest sportem ogólnorozwojowym, kształtuje też charakter i wzmacnia wytrwałość. Wszystkim polecam trenowanie judo - niezależnie od wieku i stopnia zaawansowania. Instruktorzy zawsze dopasują trening do umiejętności adepta. 

Teraz muszę zaspokoić ciekawość. Byłeś już w Japonii, czy to będzie debiut?

To nie będzie debiut - odwiedzałem ten kraj już trzykrotnie. Podczas pierwszej podróży do kraju kwitnącej wiśni trenowałem judo. Japonia to wspaniały kraj z wielu powodów - kultura, architektura, kuchnia, przyroda - to tylko niektóre, jest ich znacznie więcej. 

Trudno wyobrazić sobie skalę podróży. Ile kilometrów pokonasz na rowerze?

Przejadę prawie 3 tysiące kilometrów. Dziennie planuję "zrobić" od 80 do 120 km. Może się wydawać, że to niewiele, ale pamiętajmy, że Japonia jest górzystym krajem. Poza tym wuruszam, kiedy pogoda nie sprzyja rowerzystom - mogą występować tajfuny i wysoka temperatura - nawet 35 stopni.

Jak przygotowujesz się do tak karkołomnej wyprawy?

Codziennie wskakuję na rower, jednak pokonuję znacznie krótsze dystanse. Ważne jest jednak to, że jeżdżę z obciążeniem. Z pewnością zwiększę intensywność treningów judo. Poświęcam też czas na specjalne ćwiczenia wydolnościowe. 

Jak lokalsi w dojo przyjmują gości z innego kręgu kulturowego? 

Mnie przyjmowano bardzo serdecznie. Tym razem jednak zamierzam odwiedzać sale treningowe na prowincji - poza wielkimi ośrodkami miejskimi. Miałem to szczęście, że podczas zeszłorocznych Mistrzostw Masters w Japonii, w których brałem udział, poznałem wielu judoków. Pomogą mi znaleźć doja na trasie mojej wycieczki i zapowiedzą, że je odwiedzę. Dzieki temu będę mógł trenować.

A jak jest z odbiorem wśród "normalnych" ludzi? Ponoć pewien dystans jest odczuwalny. To prawda?

Rzeczywiście - lokalni patrzą na obcych z pewnym dystansem. Japończycy niespecjalnie darzą sympatią Amerykanów, bo ich wojska wciąż tam stacjonują. W trakcie pierwszej wizyty nauczyłem się, że istotne jest podkreślenie, że nie jest się ze Stanów. Na mojej judodze - stroju do treningu judo - naszyłem godło Polski. Poza tym jest jeszcze backnumber, czyli nazwisko właściciela judogi i kraj jego pochodzenia, w moim przypadku jest więc Gorzelak (POL).

Co jest ważne w planowaniu takiej podróży?

Trzeba zwrócić uwagę na wiele aspektów. Ja jednak nie planuję wszystkiego w każdym detalu. Nie wiem, co może się przydarzyć po drodze. Być może spodoba mi się jakieś miejsce i zostanę tam nieco dłużej. Zaplanowałem najważniejsze kwestie - termin wyjazdu, punkty startu i mety, plan dnia. Myślę, że pojawią się zmiany, więc elastyczność jest ważna.

Co zabierasz na wyjazd?

Oczywiście judogę. Ubranie na rower - odpowiednie na słońce i deszcz. Bieliznę, buty do biegania, telefon i kamerę. Muszę się pilnować, bagaż ma być lekki. Wiem jednak, że jedną sakwę wypełni sam strój do treningu.

To ile ich będzie?

Biorę 4 sakwy. Dwie na bagażniku i to one będą najbardziej pojemne. Wezmę torbę z mapnikiem, choć raczej będę używać GPSa i jeszcze torba pod siodełko. 

No więc najważniejsze - ile potrwa rowerowa podróż wzdłuż Japonii?

Wyjeżdżam pod koniec sierpnia, wracam na początku października. To wystarczający czas na tę trasę. Przejadę z Sapporo przez Tokio, Osakę, Fukuokę do Pusan i finalnie do Seulu.

Japońska kultura jest ceniona na całym świecie. Choćby filmy Kurosawy, które przecież celebrują tamtejszą tradycję, często też sztuki walki. Znasz je?

Oczywiście, że znam! Nie jestem jednak wielkim fanem jego filmów. Zdecydowanie bardziej podobają mi się produkcje anime ze Studia Ghibli. Bardzo polecam "Spirited Away" czy "Mój sąsiad Totoro". Podczas podróży zamierzam odwiedzić miejsca, które stanowiły inspiracje dla filmów z tego studia.

Czy zamierzasz w jakiś sposób udostępniać i relacjonować kolejne etapy drogi?

Oczywiście! Zapraszam do polubienia strony wyjazdu na Facebooku - dostępna jest tutaj.

Dziękuję za rozmowę i... powodzenia!

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Krzysztof BendkowskiKrzysztof Bendkowski

1 0

Powodzenia Panie Arturze! 22:30, 22.06.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%