Zamknij

Dwa kroki bliżej, kosztem trawnika. Czy te łańcuchy znikną?

09:26, 03.10.2018 Anna Łobocka Aktualizacja: 09:34, 03.10.2018
Skomentuj AŁ

To przygnębiający widok. Trawnik przy ul. Cynamonowej na wprost wejścia do Tesco w wielu miejscach obdarty jest do gołej ziemi. To skutek skracania sobie drogi i omijania schodów, które są dosłownie obok. Winowajcą jest... ustawa o wychowaniu w trzeźwości.  

Przy Cynamonowej są piękne chodniki, schody i krzewy, posadzono nowe drzewa. Ale pozostały stare nawyki. Ludzie lubią chodzić na skróty, świadczy o tym wiele tzw. przedeptów, ale to co dzieje się na trawniku przed Tesco można uznać za dewastację z lenistwa. Bowiem przedepty są tuż przy schodach.

- Dziwię się niektórym, że wolą wspinać się na stromą górkę zamiast wejść po ludzku po schodach. A w dół jest jeszcze gorzej, można się przewrócić, ale jakoś to nikomu nie przeszkadza. Tu zaraz też jest i podjazd dla rowerów i wózków, tylko korzystać - mówi pani Irena.

Po ostatnich deszczach wydeptana ziemia z górki dosłownie spływa na chodnik. Po naszej interwencji Spółdzielnia "Na Skraju" do której należy trawnik zrobi porządek.

- Zasadzimy tam płożące jałowce. One już zdały egzamin m.in. na przedepcie na rogu przy Polonezyjskiej 7. Posadziliśmy tam krzaczki, posialiśmy trawę i zabezpieczyliśmy siątką. To się przyjęło i mam nadzieję, że tak samo sprawdzi się przed Tesco. Zrobimy to w ciągu dwóch tygodni - mówi Marek Żerdecki z działu eksploatacji  "Na Skraju".

Za blisko do alkoholu

Niszczenia trawnika nic nie usprawiedliwia, choć może problem byłby mniejszy gdyby nie... ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Doprowadziła ona nie tylko do zagrodzenia schodów na wprost do wejścia do sklepu, ale też uniemożliwia swobodne przejście wzdłuż budynku i zmusza klientów do obchodzenia metalowego płotu.

Wszystko zaczęło się w 2015 roku, kiedy w życie weszły przepisy mówiące, że odległość szkoły od sklepu z alkoholem musi wynosić co najmniej 100 metrów. A nieopodal Tesco było wówczas Gimnazjum nr 93 (obecnie CLVII LO). Zarządcy sklepu, żeby zachować koncesję zagrodzili więc główne wejscie i w ten sposób wydłużyli uczniom drogę. Jak się okazało nie tylko im.

Taki stan rzeczy trwa do dziś, choć już ponad dwa lata temu, zaledwie po kilku miesiącach obowiązywania, warszawscy radni przywrócili wcześniejsze zapisy, gdzie odległość szkoły od punktu z alkoholem mogła być krótsza i wynosić tylko 50 metrów. Zatem ogrodzenie głównego wejścia nie jest już potrzebne, bo szkoła od sklepu oddalona jest o 100 metrów. Ale płot oraz łańcuch na schodach są do dziś. Zapytaliśmy - dlaczego? 

- Przeanalizujemy szczegółowo tę sprawę. Podstawową kwestią pozostaje przestrzeganie przez placówkę odpowiednich przepisów i regulacji prawnych - odpowiedziało nam biuro prasowe Tesco, nie odnosząc się do obecnie obowiązującego prawa.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

AlvaroAlvaro

13 3

A nie lepszym rozwiazaniem jest posianie trawnikow i zaczekanie, az ludzie wydepcza sciezki? Potem w tym miejscu wybudowac chodniki... 10:07, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

RynioRynio

4 1

Aż się prosi, by zrobić tam betonowa pochylnię dla wózków, tym bardziej, że woda też tam robi swoje. 10:12, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MasakratorMasakrator

2 9

Debile nie ludzie nie umieją korzystać z chodników i łażą jak im się podoba bo oszczędzą pół sekundy życia. Zero kultury i zero myślenia. Powinno się zakopywać w takich wydeptanych miejscach miny żeby ludzie nauczyli się którędy się powinno chodzić. 10:32, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

To przetestowaneTo przetestowane

8 1

Pani Anno, tok rozumowania przedstawiła Pani błędny.
Najpierw należy sprawdzić którędy ludzie chodzą, a potem w miejsce wydeptanych ścieżek wykonać chodniki i schody. Wtedy wszyscy będą zadowoleni a trawniki całe :) 10:42, 03.10.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

DKDK

5 1

Tak sie robi w wiekszosci miastach, ale jak ktos nie mysli to wychodza babole! 11:21, 03.10.2018


rudaruda

5 0

Wszesdzie to samo, na saunie wczoraj nie stary facet siedzial w kapielowkach zamiast na reczniku, gdy poprosilam aby dostosowal sie do regulaminu zaczal podnosic glos. Ratownik grzecznie go poprosil aby wyszedl powiedzial ze zaraz i siedzial dalej. Gdy spytalam czy to wszystko, czy to znaczy ze ja musze wyjsc z sauny a pan ktory sie nie stosuje moze siedziec ratownik spytal czego oczekuje- Oczekuje przestrzegania regulaminu! Facet wyszedl z sauny ale gdy wrocil ostentacyjnie polozyl recznik pod glowa i uwalil sie na deskach.
Zenada! Tak samo z trawnikami, parkowaniem, sauna, piciem przed blokiem czy na klatce! Nie egzekwowane prawo!
10:45, 03.10.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

JaroJaro

1 1

To post-zaborcza, a jednocześnie, jeszcze dalej sięgając - post-feudalna trauma ☺ Przepis, nakaz, regulamin, to coś, co pochodzi od Pana, ciemiężcy, tyrana... Łamanie przepisu ma zatem przymiot bohaterskiego przeciwstawiania się feudałowi. Gdybyśmy mieli dłuższą kulturę konsensusu, a nie walki z tyranem, zakorzenione byłyby być może inne nawyki... A tak - dobro wspólne to dla większości odległa abstrakcja, której nie przybliżyli niestety rodzice... Chwycić, c o swoje i schować, póki karbowy nie spostrzeże... Smutne to i wychodzi na każdym kroku... 12:14, 03.10.2018


AlaAla

3 1

@Jaro stary facet w saunie, mógł też być przekonanym o słuszności swojego zachowania, upartym, głuchym na "uwagi młodych" a szczególnie "wygadanej" rudej piernikiem. 12:55, 03.10.2018


myślemsobiemyślemsobie

17 2

Ludzie nie chodzą tam gdzie chodzą, żeby komuś zrobić na złość. Pokażcie takie miejsce w którym ludzie wydłużają sobie drogę przejścia z punktu A do punktu B. Jeśli obok schodków jest wydeptana ścieżka to znaczy, że projekt był wizją artysty, a nie praktycznym rozwiązaniem komunikacyjnym. Myślenie trzeba zmienić przy projektowaniu, a nie teraz stawiać dodatkowe zapory ... może jeszcze betonowy mur na 2 m tam postawić? 11:09, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jnjn

4 0

Takich miejsc jest wiele. Moim "ulubionym" jest przedept przy wyjściu ze stracji metra Ursynów przy ul. Koncertowej. Od dekady lub dłużej ów przedept jest "kultywowany" przez ca. 80% ludzi, którzy wychodzą na tę stronę, pomimo że przejście chodnikiem oznacza "nadłożenie" ok. 10m. Wygląda jednak, że wszystkim poza mną to pasuje :( 13:21, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

asdasd

2 1

Chłow ze wsi wyjdzie ale wieś z chłopa nigdy. 13:32, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

echech

9 1

W tym przypadku nie ma żadnej "winy" pieszych czy klientów monopolowego. To się mści głupota i oderwanie od rzeczywistości domorosłych "architektów". Zamiast posiać trawę i poczekać kilka tygodni na utworzenie NATURALNYCH ścieżek przez pieszych, tak jak to ma miejsce od ponad wieku w cywilizowanych krajach zachodnich, "kroją" jakieś debilne kwadraty, prostokąty, romby i inne dziwne figury geometryczne każąc pieszym obchodzić te swoje idiotyzmy. Dajcie pieszym normalnie chodzić, tak jak nakazuje rozsądek a nie bałwan "tworzący" na ekranie komputera. Pieszy użytkownik najlepiej wie jak ma być przeprowadzona ścieżka w osiedlu, on wydepcze i pokaże gdzie ma być asfalt lub kostka. NIGDY ODWROTNIE!
Kolejne bezmyślne bałwany spółdzielcze i administracyjne z naszych pieniędzy kombinują jak tu utrudnić swobodne poruszanie się i fundują nam"rośliny płażące" , krzaki, zarośla które nigdy nie przycinane i nie konserwowane (bo to polska norma!) zarastają brudem i stają się siedliskami śmietników. 13:53, 03.10.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%