Zamknij

Czy to się wreszcie skończy? W Sadku Natolińskim kolejny problem! FOTO

12:55, 16.10.2018 Anna Łobocka Aktualizacja: 17:28, 16.10.2018
Skomentuj PW PW

To niewarygodne! Na sportowym placu zabaw w Sadku Natolińskim znów fuszerka. Po urwanych łańcuchach, wystających ostrych śrubach, teraz posypało się ogrodzenie. Urząd twierdzi, że to akt wandalizmu.

Weekend, piękna pogoda, nowy plac zabaw w Sadku Natolińskim pełen atrakcji. Wydaje się, że rodzice mogą być spokojni o swoje dzieci, które bawią się na ogrodzonym terenie. Ale płot okazał się... atrapą.

- Mała dziewczynka oparła się mocniej o ogrodzenie i cały kawałek się przewrócił. Oględziny zaczepów świadczą, że część jest źle zamocowania. Druty powinny być za śrubami, a na niektórych segmentach są przed - napisał do nas oburzony ojciec. Potwierdzają to zdjęcia, które przysyła nam czytelnik.

zdjęcia: po lewej - prawidłowo zamontowany płot; po prawej - nieprawidłowy montaż

Z taką diagnozą nie zgadzają się dzielnicowi urzędnicy, których powiadomiliśmy o problemie. Według nich zniszczone ogrodzenie to typowy akt wandalizmu. - Widać wyraźne ślady butów na panelach i słupkach. Ktoś staje na oparciu ławek, po czym wchodzi na ogrodzenie, bo do furtki ma za daleko - opisuje pracownik działający na zlecenie wydziału infrastruktury.

Ogrodzenie jest już tymczasowo naprawione, i jak zapewniają pracownicy ratusza, bezpieczne dla dzieci. Ostateczna naprawa będzie możliwa po zakupie nowego panelu. I biorąc pod uwagę opinię dzielnicowego eksperta, to nie wykonawca będzie obciążony naprawą płotu, tylko podatnicy. Bo jeśli był wandal, to bez działajacego tam monitoringu na pewno nie uda się go złapać.

Nad placem wisi fatum?

Sportowy plac zabaw pomiędzy ulicami Żabińskiego i Małcużyńskiego powstał w wyniku projektu do Budżetu Partycypacyjnego. Zagłosowało na niego 1,8 tys. mieszkańców. Miał być gotowy już przed rokiem, ale trzeba było powtórzyć przetarg, bo pierwszy wykonawca nie wywiązał się z umowy. Kolejne miesiące mijały, aż wreszcie pojawiła się firma, która zobowiązała się wybudować plac zabaw.

Prace ruszyły pod koniec czerwca. Po problemach z odbiorem i koniecznych naprawach, 13 września urzędnicy uznali, że to bezpieczne miejsce dla dzieci. Jak się okazało przedwcześnie, bo potem ruszyła lawina. Urwał się łańcuch, na którym dziecko robiło fikołki, odpadały plastikowe zaślepki na ostrych śrubach, a o krzywo wycięte i ułożone płytki z pianki łatwo się można było potknąć.

Po naszej interwencji ratusz zlecił niezbędne naprawy, ale z wymianą nawierzchni chce czekać do wiosny, by nie zamykać obleganego przez dzieci placu. Łańcuchy zawieszono na solidnych zaczepach, a wykonawca w ramach gwarancji i rękojmi zabezpieczył plastikowymi zaślepkami wszystkie ostre śruby. Nie uniknie jednak konsekwencji finansowych. Za fuszerkę urząd dzielnicy chce mu naliczyć blisko 20 tysięcy złotych kary. Teraz jeszcze - zdaniem ratusza -  doszły kłopoty z chuliganami.

[ZT]11627[/ZT]

[ZT]10483[/ZT]

[ZT]11833[/ZT]

[ZT]10629[/ZT]

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%