Legendarna grupa Big Cyc porwała kilka pokoleń ursynowskich słuchaczy. Na koncercie w Dzielnicowym Ośrodku Kultury przy ul. Kajakowej pojawili się ci, którzy pamiętają pierwsze krążki zespołu oraz młodzież, której muzyczni satyrycy kojarzą się raczej z nowszymi utworami jak "Dres" czy "Świat według Kiepskich".
Big Cyc to bez wątpienia kultowa już w Polsce ekipa. Pomimo 30 lat scenicznej działalności artyści wciąż wydają płyty i przyciągają niesłabnącą charyzmą podczas występów. Podobnie było w trakcie niedzielnego koncertu na Ursynowie. Sala w Dzielnicowym Ośrodku Kultury wypełniła się po brzegi.
- Wychowały mnie niektóre piosenki. To były czasy tanich alkoholi, głośnych imprez i buntu. Minęło już wiele lat, ale sentyment pozostanie do końca życia. Jak usłyszę "Berlin Zachodni" to będą ciarki na całym ciele - opowiada Maciek, fan grupy sprzed wielu lat.
Muzyczny wieczór w DOK rozpoczął się od koncertu zespołu Stroszek. Grupa zagrała support przed daniem głównym, czyli Skibą i towarzyszami. Grupa Big Cyc wystąpiła w pierwotnym składzie: Dżej Dżej na gitarze basowej, za garami Dżery, Piękny Roman na gitarze, Gadak za klawiszami i oczywiście niezastąpiony Skiba jako frontman i główny wokal zespołu.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GALERIĄ ZDJĘĆ
[FOTORELACJA]3341[/FOTORELACJA]
Big Cyc na pierwszy ogień rzucił największe hity, zaczynając od mocnego uderzenia, jakim bez wątpienia było wykonanie "Berlina Zachodniego". Pod sceną rozkręciło się pogo, a nawet ci, którzy początkowo podpierali ściany, nie wytrzymali w bezruchu i szybko podłapali koncertową energię.
Po punkowym akcencie przyszedł czas na nowsze hity. "Rudy się żeni" albo "Facet to świnia" były radiowymi przebojami i wryły się w świadomość niemal każdego - niezależnie od wieku. - Nie słucham ich, chociaż lubię kilka piosenek. Niektóre są tak popularne, że w całości znam tekst. Są fajni, tacy pozytywni i śmieszni. Wszyscy mogliby się tak starzeć - mówi Monika.
Warto zwrócić uwagę na formę scenicznych weteranów. Mimo 30 lat twardej, koncertowej wojaczki i życia z nią związanego, muzykom nie brakuje swieżości i jakości. Piosenki na żywo brzmiały solidnie. Gitary dodawały punkowego sznytu, a lider zespołu zabawiał anegdotami, nawiązywał kontakt i łamał dystans, czym kupił sobie publiczność.
Koncert zespołu Big Cyc był wydarzeniem bezpłatnym, realizowanym z budżetu partycypacyjnego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz