Zamknij

AZS SGGW kończy przygodę w Pucharze Polski

10:08, 17.01.2022 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 10:14, 17.01.2022
Skomentuj AZS SGGW Warszawa AZS SGGW Warszawa

Z honorem, chociaż bez honorowego gola, pożegnali się z rozgrywkami Pucharu Polski futsaliści AZS SGGW. W 1/32 rozgrywek ulegli oni wicemistrzom kraju – Constractowi Lubawa 0:2. Azetesiakom pozostaje skupić się na występach w II lidze i tam walczyć o awans.

W ubiegłym tygodniu na Ursynów zawitała jedna z czołowy polskich drużyn futsalowych. W sezonie 2019/2020 Constract zdobył Puchar Polski, a obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli Futsal Ekstraklasy. Naprzeciwko nim wybiegła drużyna AZS SGGW, która dopiero w tym roku przystąpiła do rozgrywek II ligi. Czekać ją miał trudny egzamin, ale upływające minuty pokazały, że gospodarze dobrze lekcje, pozostawiając po sobie dobre wrażenie.

Goście od początku atakowali i w liczbie wymienionych podań czy strzałów posiadali przewagę. Jedną z dogodnych okazji miał kapitan Constractu Paweł Kaniewski, ale w bramce AZS SGGW jeszcze lepiej zachował się Adrian Frankowski. Upływały minuty, a gospodarze wciąż mądrze się bronili i czekali na kontry. Natomiast popularni „Konstruktorzy” próbowali zmontować akcję, która przyniesie im gola. Przyjezdni grali bez trzech zawodników powołanych do reprezentacji Polski na Euro 2022, co pewnie też odbiło się na ich dyspozycji. Ale to wciąż było starcie Dawida z Goliatem.

W pierwszej połowie kibice zgromadzeni w hali przy ul. Ciszewskiego goli nie zobaczyli, choć doskonałą okazję miał Uladzislau Kasavets. Przedarł się on z prawej strony i uderzył do pustej bramki gości. W porę jednak wrócił Kacper Sendlewski, który wybił piłkę toczącą się między słupki. Na raty brakarza Constractu próbował pokonać jeszcze Kamil Wąchocki, ale dobrze bronił 16-letni Jakub Kornat.

Po zmianie stron optycznie przeważała drużyna z Lubawy, ale gdy tylko nadarzyła się okazja, gospodarze odpowiadali. Pojawiła się nadzieja, że być może uda się sprawić niespodziankę, ale w futsalu wydarzenia dzieją się szybko. W 28 minucie bardzo ładnym strzałem w okienko popisał się Hiszpan Darias Daniel Mesa, a niecałą minutę później wynik ustalił Paweł Kaniewski.

Azetesiacy nie składali broni i ostatnie pięć minut spróbowali gry z wycofanym bramkarzem przeciwko wicemistrzom Polski. Gospodarze bardzo chcieli zdobyć choćby honorowego gola, ale zawodnicy Constractu wiedzieli, jak trzeba grać w takich sytuacjach. Na pół minuty przed końcem przed ich bramką znalazł się jeszcze Dominik Michalski, ale zabrakło centymetrów, żeby przeciął tor lotu piłki. Mecz zakończył się wynikiem 0:2 (0:0).

- Dzieli nas różnica poziomów. Ale fajnie, że było widać u nas zaangażowanie, bo myślę, że popsuliśmy im sporo krwi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, co nie jest zbyt częste w futsalu. Pod koniec myślę, że zaczęło nam brakować sił i stąd małe błędy oraz stracone bramki. Zagraliśmy na tyle, na ile mogliśmy. Mieliśmy swoje szanse po akcjach w fajnym stylu i szkoda, że nie zdobyliśmy bramki - mówił po meczu Dominik Michalski, kapitan AZS SGGW.

Po pucharowej przygodzie w niedzielę zawodnicy AZS SGGW wrócili do walki o ligowe punkty. Wczoraj zagrali ze Zdrowiem Garwolin w ramach 6 kolejki II ligi. Niestety, to spotkanie ursynowianie przegrali 4:8 (2:3).

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%