Zamknij

Atak zimy w Warszawie. Sypią piachem, ale i tak są wywrotki!

14:48, 30.11.2017 Kuba Turowicz Aktualizacja: 23:24, 07.12.2017
Skomentuj KT KT

Lubimy ją czy nie, wygląda na to, że zima zgotowała nam chłodne powitanie. Śnieg sypie od rana, a pędzący do pracy uważnie stawiają kroki, bo o bolesną wywrotkę jest niezwykle łatwo. Spółdzielnie odpaliły ciągniki i rozsypują piasek, czekając na jeszcze mocniejszy atak zimy - ten może nadejść już wieczorem. 

Pierwszy dzień prawdziwie zimowej aury jak zwykle przyniósł sporo zmian. Ubieramy się cieplej, chodzimy wolniej, bo ślisko, na chodnikach przybywa piasku, który pracownicy spółdzielni rozsypują od rana.

- Działamy systemowo i zgodnie z planem. Mamy ponad 30 gospodarzy, którzy odśnieżają już od godz. 06:00. Przygotowaliśmy 12 ton soli i zamówiliśmy kolejną taką porcję. Dziennie wysypujemy 800-900 kg piasku. Najgorzej będzie przy oblodzeniu, ale jesteśmy spokojni - mówi Marek Żerdecki ze Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skraju". 

Ciągniki widać i słychać na całym Ursynowie. Niektóre z nich będą pracować do późnych godzin nocnych, bo dłuższa przerwa przy stałych opadach może sparaliżować ruch następnego dnia. 

- Gospodarze działają przy wejściach do klatek. Mamy dwa pługi i od rana są w ruchu. Jeden będzie pracować cały czas, bo według zapowiedzi opady śniegu mają być jeszcze większe komentuje Dariusz Urbaniak z SMB "Jary".

Pozostałe spółdzielnie i administratorzy wspólnot też nie próżnują. Teraz na ulice i chodniki leci piasek, jeśli jednak temperatura spadnie, w ruch pójdą zapasy soli drogowej. 

- Jeśli jest odwilż i wszystko jest mokre, to nie ma sensu używać soli, w tej chwili korzystamy tylko z piasku. Czekamy na przymrozki, najważniejsze to zadbać o bezpieczeństwo na ciągach pieszo-jezdnych oraz na podejściach i schodach do klatek - mówi pracownik administracji SBM "Stokłosy".

Są pierwsze wywrotki...

Gwałtowna zmiana pogody utrudniła życie pieszym. Śliskie schody, niepewne podejścia, mokre i zasypane chodniki - trzeba się dobrze pilnować, bo bolesny upadek może przynieść każdy krok. Przekonała się o tym pani Ewa, która przeżyła niebezpieczną przygodę w przejściu metra.

- Na stacji metra Natolin złapałam ostry poślizg na metalowych listwach dla niewidomych. Upadłam, udezrając tyłem głowy o posadzkę. Specjalnie na tę pogodę założyłam buty na protektorze. Niestety te listwy w połączeniu ze śniegiem są śmiertelnie niebezpieczne - opowiada Ewa Grobelna, mieszkanka. 

Pani Ewa była poruszona natychmiastową reakcją mieszkańców, którzy byli świadkami upadku. Wezwano pogotowie, zadbano o wodę i koc ratunkowy. Poszkodowana apeluje, żeby zachować wzmożoną ostrożność podczas przechodzenia przez listwy dla niewidomych na stacjach metra. - Ostrzegam wszystkich znajomych, którzy korzystają z metra, żeby tam uważali. W odpowiedzi słyszę często, że też wywrócili się na tych listwach - dodaje pani Ewa.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z WALKI Z ZIMĄ:

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

NoemiecNoemiec

2 1

Robicie take halo z tego sniegu w Warszawie jakby niemcy was bombardowali. 19:50, 30.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

letniakletniak

2 0

... jak ja nie cierpię zimy brrrrr ...... 23:28, 30.11.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TomekTomek

0 0

Problem z tymi listwami w metrze zgłaszałem ne ich profilu facebookowym już dawno. Póki co nikt się tym nie przejął, ale to się zmieni jak będą musieli płacić odszkodowania osobom które się na nich poślizgnęły i zrobiły sobie krzywdę. 17:35, 01.12.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kibickibic

0 0

A prąd był? 21:16, 01.12.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kibickibic

0 0

A prąd był? 21:16, 01.12.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%