Zamknij

Alpaki - puchaci terapeuci z Zielonego Ursynowa

12:45, 03.04.2021 Marta Siesicka-Osiak
Skomentuj MSO MSO

Niecodzienny widok pojawia się od kilku miesięcy na ulicach Zielonego Ursynowa. Po okolicy zaczęły przechadzać się alpaki! Te egzotyczne, urocze zwierzęta mają niebawem wejść w rolę nietypowych terapeutów, którzy koją ciało i dusze, zarówno dzieci jak i dorosłych.

Czteroosobowe stadko zamieszkało niedawno przy ul. Farbiarskiej 5, w domostwie Olgi Szrama i jej rodziny. Pedro, Bungee, Rio i Karmelek to młode alpaki, które uczą się właśnie obcowania z ludźmi. Chętnie chodzą już na spacery i z ciekawością podchodzą do gości odwiedzających ich zagrodę.

Skąd wzięły się na Ursynowie? Z tęsknoty Olgi za wiejską sielanką i wspomnieniami z dzieciństwa. Od najmłodszych lat - do czasu wyjazdu na studia do Warszawy - każdą wolną chwilę spędzała u dziadków na wsi. Tam przebywała ze zwierzętami, które okazały się „lekiem na całe zło”, jakie może spotkać nastolatkę.

Parzystokopytni przyjaciele

Kiedy przyjechała do stolicy los rzucił ją w samo serce Zielonego Ursynowa. Lepiej trafić nie mogła, bo bardzo brakowało jej rodzinnych stron i towarzystwa zwierząt. Tu miała warunki, aby założyć chociaż niewielką hodowlę kur ozdobnych.

- Kiedy pojawiły się dzieci zauważyłam, jak się otwierają przy zwierzętach, nawet przy kurach, które choć maleńkie, są oswojone i kontaktowe. Wtedy zamarzyły mi się kozy anglonubijskie, ale szwagierka mieszkająca na Mazurach, podsunęła mi pomysł zakupu alpak. To była miłość od pierwszego wejrzenia! – opowiada Olga.  

- Alpaki pojawiły się tutaj przede wszystkim dla nas. Bardzo chciałam mieć zwierzęta parzystokopytne i stwierdziliśmy, że właśnie na nie możemy sobie pozwolić z racji dość dużej działki. Są czyściutkie, nie niszczą terenu, a przy tym są wspaniałymi towarzyszami – dodaje.

Wraz ze stadem, pojawił się temat alpakoterapii. Olga skończyła kurs i zaczęła myśleć o tym, żeby także inni mogli skorzystać z towarzystwa jej nowych puchatych przyjaciół.

- Pomyślałam, dlaczego mamy trzymać tę radość tylko dla siebie? Jeżeli możemy się podzielić tym szczęściem i dodatkowo komuś pomóc, to dlaczego nie? – mówi i podkreśla, że alpaki pojawiły się w jej domostwie z pasji i miłości do zwierząt.

- Nie wyobrażam sobie obecnie pracy za biurkiem, dopiero teraz jestem w swoim żywiole. Co prawda codziennie rano trzeba wstać, przygotować mieszankę paszową, sprzątnąć odchody, podać świeże sianko, ale dla mnie to sama przyjemność - dodaje.

Alpakoterapia

Olga swego czasu borykała się z depresją poporodową, więc wie z własnego doświadczenia, jak zbawienny wpływ na ludzką psychikę może mieć kontakt ze zwierzętami. Dlatego marzy o tym, aby jej stado mogło odwiedzać domy seniora czy ośrodki dla dzieci i dorosłych dotkniętych różnymi niepełnosprawnościami.

Towarzystwo alpak sprzyja wyciszeniu i rozluźnieniu, są to zwierzęta, które z natury są miłe, spokojne, ale też płochliwe, dlatego wymagają systematycznego szkolenia. Samo przebywanie z nimi, słuchanie czy dotykanie jest pewnego rodzaju terapią. Dzieci z niepełnosprawnościami, które są zmęczone długotrwałą, niekiedy bolesną rehabilitacją i nie chcą podejmować się kolejnych ćwiczeń, często przy alpakach się przełamują i zaczynają współpracować.

Alpakoterapia jest dedykowana dla dzieci nadpobudliwych, z zespołem Downa, z dziecięcym porażeniem mózgowym, z zaburzeniami integracji sensorycznej, ale także osobom starszym czy cierpiącymi z powodu zaburzeń lękowych, nerwicowych lub depresji.  

Kontakt z alpakami zwiększa wydzielanie endorfin, jednocześnie zmniejszając wydzielenie kortyzolu, a tym samym zmniejsza odczuwanie bólu.

- Przez swój wygląd alpaki budzą sympatię. Ważne jest to, że nie mamy utartych schematów, jeśli chodzi o te egzotyczne zwierzęta. Nie wykazują zachowań agresywnych, a dzięki pogodnemu uosobieniu doskonale poprawiają samopoczucie. Dzięki temu alpakoterapia cieszy się coraz większym zainteresowaniem – tłumaczy Olga.

- Zależy mi na tym, żeby dzieci zasmakowały u nas natury, dowiedziały się jak się opiekować zwierzętami. Chciałabym odciągnąć je od świata przepełnionego technologią i rozmaitymi bodźcami – mówi Olga, dodając, że w zagrodzie występuje przede wszystkim w roli opiekuna zwierząt i przyjaciela, a nie terapeutki.

Alpaki wymagają codziennej, systematycznej pracy. Każdego dnia są odczulane na dotyk, przyzwyczajane do kantarów i spacerów – opowiada. – A wszystko po to, żeby każdy mógł tu naładować baterie, wyjść od nas z uśmiechem – dodaje.

„Alpaki Warszawa” to zagroda edukacyjna, w której odbywają się spotkania ze zwierzętami. Można tu posłuchać o alpakach, znajdzie się także czas na wspólny spacer, pogłaskanie i karmienie, zrobienie zdjęć. W planach są też warsztaty edukacyjne dla szkół i przedszkoli.

Pod zadaszoną wiatą mają odbywać się przyjęcia okolicznościowe – urodziny, ogniska. Alpaki, które są obecnie w fazie szkolenia, docelowo będą przygotowane także do wyjazdów. Zagrodę można odwiedzać po wcześniejszym umówieniu się na spotkanie, gdyż zwierzeta muszą mieć czas na odpoczynek.

Zapisywać się można pod numerem 536 106 186, a postępy podopiecznych zagrody można śledzić za pośrednictwem mediów społecznościowych na Facebooku i Instagramie.

W GALERII ZOBACZ STADO Z FARBIARSKIEJ W AKCJI:

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%