Mieszkańcy do dziś odczuwają skutki pożaru sprzed 5 miesięcy w bloku przy Pasażu Ursynowskim. Stojące przy nim rusztowania blokują przejście chodnikiem. Dlatego piesi muszą poruszać się po drodze obok, po której jeżdżą samochody. Na powrót na chodnik będą jednak musieli jeszcze trochę poczekać.
Na początku września doszło do pożaru w bloku przy Pasażu Ursynowski 7. Ogień zaczął trawić poddasze budynku. W akcji brało udział aż 10 zastępów straży pożarnej, ewakuowano 13 osób. Chociaż od tych wydarzeń minęło już prawie pięć miesięcy, to mieszkańcy wciąż zmagają się z ich skutkami.
- Od kilku miesięcy stoi tu rusztowanie, nie są prowadzone żadne prace remontowe. Rusztowania są ustawione na chodniku, teraz zagrodzonym, i nie ma możliwości przejścia chodnikiem tylko drogą wewnętrzną, po której poruszają się auta. Szczególnie niebezpiecznie jest, kiedy popada śnieg i jest ślisko - pisze do nas pani Agnieszka.
Droga ta - chociaż wąska i jednokierunkowa - bywa ruchliwa. Pieszych także tam nie brakuje, bo chodzą tamtędy do metra Stokłosy. Nietrudno więc o niebezpieczne sytuacje. Jak przyznaje mieszkanka, sama nieraz się w takiej znalazła. Nie o siebie martwi się jednak najbardziej.
- Szczególnie małe dzieci, ze względu na wzrost, idąc ulicą, nie widzą nadjeżdżających zza rogu, często rozpędzonych z górki aut. Dojdzie w tym miejscu do tragedii - zwraca uwagę pani Agnieszka.
Rusztowanie przy bloku stanęło przed pożarem. Dzień przed jego wybuchem rozpoczął się remont orynnowania budynku. Prawdopodobnie - jak podejrzewali strażacy - to właśnie prace dekarskie były przyczyną pożaru.
- Wedle naszej wiedzy trwa postępowanie organów administracji publicznej w tej sprawie, natomiast spółdzielnia nie jest jego stroną - informuje zarząd Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego „Ursynów”, do której należy budynek.
Skoro rusztowanie nie jest wykorzystywane, to zdaniem mieszkanki powinno zniknąć. Zdaniem spółdzielni będzie jednak jeszcze potrzebne. Na razie robotnicy przenieśli się do środka. Powodem - jak przekonuje „Ursynów” - jest niesprzyjająca pogoda.
- Sprawia ona, że niemożliwe jest prowadzenie prac zewnętrznych na stromym dachu krytym gontem bitumicznym. Zarówno ze względu na bezpieczeństwo pracowników, jak i wymagania techniczne. W tak niskich temperaturach gont się nie zwulkanizuje - tłumaczy zarząd SBM „Ursynów” z prezes Anną Brzezińską na czele.
Spółdzielnia zapewnia o "odpowiednim zabezpieczeniu pieszych". Część drogi wzdłuż budynku została wygrodzona. Piesi mogą się nią przedostać na drugą stronę rusztowania lub do pasów prowadzących na drugą stronę drogi. - Nie ma więc mowy o lawirowaniu pomiędzy samochodami - stwierdza zarząd spółdzielni.
Inna sprawa, że wielu pieszych z wygrodzonego przejścia nie korzysta. Obowiązuje tam jednak strefa zamieszkania, więc to przede wszystkim kierowcy powinni uważać. Remont natomiast - jak przekonuje SBM „Ursynów” - idzie sprawnie. Do tej pory odtworzono szkielet dachu, ułożono nowe deskowanie i papę. Zamocowano także izolację. Wyłączony z użytkowania pozostaje tylko mieszkanie bezpośrednio pod dachem.
- Zgodnie z decyzją Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego prace mają zostać zakończone do 6 czerwca, lecz na podstawie tempa wykonywania dotychczasowych robót spodziewamy się, że nastąpi to znacząco wcześniej - obiecuje zarząd SBM.
[ALERT]1674840504818[/ALERT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz